Już tylko 8 miesięcy.
Długo zwlekałam z napisaniem kolejnego postu... Zastanawiałam się, ponieważ tym razem nie chciałam nikomu mówić. Ta radosna wiadomość miała, na długo, pozostać tylko w mojej głowie. Jednak tak się nie da. Złe samopoczucie w pracy, zaowocowało wykonaniem badań krwi...beta HCG podwyższone...szybki kontakt z lekarzem...decyzja, wizyta, L4, no i wszyscy w pracy wiedzą, tam się nie da ukryć, więc skoro wiedzą, to i z Wami postanowiłam się podzielić tą wiadomością.
Oczywiście jak to u mnie w pracy nie obyło się bez kilku niesympatycznych słów, ale tym się nie przejmujemy, to kompletnie nieistotne.
Nasze starania nie trwały długo, właściwie moment, chwila i już, nawet nie wiem, czy mogę to nazwać staraniami, bardziej przypadkiem, zrządzeniem losu, czyżby Bóg chciał Nam w końcu oddać nadzieję?
29 dc, dziwne samopoczucie, zmęczenie, osłabienie, rozdrażnienie, roztrzepanie, zmusiło do wykonania badań i...j/w - beta podwyższona, a na teście ciążowym upragnione dwie kreski...udało się i co dalej?
W oczach łzy, w sercu wielka nadzieja, a w głowie niesamowity strach :(
Staram się myśleć tylko pozytywnie, mówię sobie: "będzie dobrze", musi, tym razem nie ma innej opcji, a gdzieś z tyłu głowy, to dręczące przekonanie, że tak bardzo się boję. Mam za sobą pierwszą wizytę, pomyślną, na USG nie widziałam zbyt wiele, bo to dopiero 4 tydzień, ale jak na ten czas obraz prawidłowy, wyniki badań nie najgorsze. Otrzymałam szereg zaleceń, kilka leków i usłyszałam: "Zrobiliśmy wszystko, żeby było dobrze."
I tych słów się trzymam, pilnuję się na każdym kroku, odpoczywam, myślę o tym co jem i zrezygnowałam z biegania, które tak pokochałam, ale tą istotkę w moim brzuchu kocham jeszcze bardziej, dla niej zrobię wszystko. Codziennie rozmawiam z moim Skarbem i tak bardzo go proszę, żeby tym razem mnie nie zostawił. Błagam Boga i moje Aniołki, żeby nie zabrały znów kawałka mojego serca. Tego nie zniosę.
Kolejna wizyta za dwa tygodnie, już powinno bić serduszko, już zobaczę mojego małego kropka. I zostanie nam już tylko 8 miesięcy... :)
Bardzo bardzo dobra nowina, gratuluję Ci z całego serca i bardzo mozno trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie, wierzę że będzie dobrze! : )
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuń