Ciąża - cudowność 9-ciu miesięcy.

Każda z nas spotkała się pewnie ze stwierdzeniem, że ciąża to najcudowniejsze 9 miesięcy. Wszystkie matki, kobiety, mówią ciężarnej, że ma odpocząć, wyspać się "na zapas", bo potem to już tylko gorzej. I pewnie jest trochę racji w tym, co mówią, ponieważ pojawienie się nowego członka rodziny, wymagającego pełnej opieki to duża rewolucja w życiu rodziców. 

Wokół słyszy się, że ciąża to taki piękny czas, jeśli jesteś na zwolnieniu, bo można w końcu odpocząć i radować się wolnym. 

Jednak z tą cudownością ciąży pozwolę sobie się nie zgodzić. I broń Boże, nie narzekam, bo to sobie obiecałam, zresztą póki co, odpukać, nie mam najgorzej. Ciąże znoszę bardzo dobrze i zbytnio mnie nie ogranicza. Choć mimo wszystko jest dużym obciążeniem dla kobiet. Takie jest moje zdanie.

Najpierw pierwszy trymestr... Jeśli ominą Cię mdłości i wymioty, to należysz do tych szczęśliwców, co ja, jednak nie możesz liczyć, że ominie Cię zmęczenie. Mi nie chciało się kompletnie nic, czasami nie miałam siły wstać, aby zrobić sobie coś jeść, nawet gdy byłam głodna. Nie dręczyły mnie wymioty, trochę dokuczały nudności, ale jak pomyślę, o tych przyszłych mamach, kiedy do zmęczenia dochodzą wymioty, to współczuję niesamowicie. I niech ktoś powie, że to cudowne 3 miesiące. Ja się nie zgadzam.

Potem przychodzi drugi trymestr... i faktycznie jest jednym z najlepszych. Odzyskujesz energię, masz chęć do działania i wszystko się chce. To najlepszy czas na kompletowanie wyprawki, zmiany w domu itp. Jeszcze masz siłę śmigać po sklepach i działać. Chociaż możliwości okrojone, bo dźwigać nie wolno, malować, używać chemii, itp. również, więc czasami pozostaje tylko opcja dyrygowania partnerem. Gorzej, jak Go nie ma albo jest się tak samodzielną kobietą, jak np. ja i zdolną do zrobienia wielu rzeczy, a tu nagle nic nie wolno. Ale mimo wszystko drugi trymestr jest najlepszy. Częste bieganie do toalety nie jest, aż tak uciążliwe, więc kobitki korzystajcie z przypływu energii.

No i zbliża się ostatnia prosta. Trzeci trymestr... Masy ciała coraz więcej, spać ciężko, bo trudno o wygodną pozycję. Dodatkowo można cierpieć na bezsenność (tak jest w moim przypadku), więc warto zaopatrzyć się w tonę książek, na bezsenne noce. Oddycha się też coraz gorzej. Siedzenie również nie bywa najłatwiejsze, bo nie łatwo o doskonałą pozycję. Z jedzeniem trzeba ostrożnie, bo zgaga, więc lepiej mniej a częściej, chociaż to akurat całkiem zdrowo. Wszystkie czynności przychodzą z trudem: chodzenie po schodach = "zadyszka", wiele domowych czynności trzeba rozkładać na raty, a o schylaniu radzę zapomnieć. Warto stosować zasady BHP i uginać kolana, choć czasem ciężko potem wstać 😋 Niektóre kobiety skarżą się również na obrzęki, więc wtedy też pewnie nie jest cudownie. No i hormony... Oj dają o sobie znać. Wybuchy płaczu z byle powodu, to norma.

A do tego, wszystkim się wydaje, że jak się siedzi na "L4", to już tylko się nudzimy i możemy być na zawołanie. A ja się wybitnie nie nudzę, a fakt wydłużenia czasu wykonywania wielu czynności wyjątkowo pochłania wolne chwile. 

No to sobie pomarudziłam... Nie narzekam, NIE, bo jeszcze nie jest źle, ale nie jest to aż tak cudowny czas, jak się mówi. Co prawda każdy kopniak nowego życia w moim brzuszku poprawia nastrój na cały dzień. Radość z przygotowań daje siłę. Ale nie ma co ukrywać, że ciąża to niesamowite obciążenie organizmu kobiety. Pamiętajcie koniecznie o regularnych badaniach, bo kiepska morfologia też ma wpływ na nasze siły, a o spadek w ciąży nie trudno. Uzupełniajcie witaminy, bo młody organizm dość sporo czerpie z organizmu mamy. Kontrolujcie ciśnienie. I koniecznie nie pozwólcie sobie na jedzenie za dwoje, tylko dla dwojga. Nie dokładajmy naszym organizmom dodatkowych obciążeń, nie warto, a i dla maluszka nie zdrowo.
To by było na tyle o cudowności 9-ciu miesięcy.

P.S. U nas wszystko dobrze, już się nie mogę doczekać, aż zobaczymy naszą Wiktorię 💕
  

Komentarze

  1. Moja bliska koleżanka, która właśnie jest na końcówce ciąży, przytyła ponad 20kg i teraz jest załamana bo wie że będzie jej trudno to zrzucić a w dodatku jest jej bardzo ciężko z brzuchem.
    Pierwszy trymestr kojarzy mi się z brakiem apetytu i niechęcią do jedzenia, smakiem luteiny od którego chciało mi się wymiotować. Kulminacja 8-12 tydzień to był dramat. W sumie do tej pory nie przytyłam ani kg ale chociaż powoli wraca apetyt. Mimo tego jest we mnie wdzięczność, że mogę tego doświadczyć;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziękuję za każdy dzień, nawet jak jest nieco gorzej. Ważne że jest. Ale to naprawdę duże obciążenie dla nas kobiet. Może dlatego bycie mamą to cud?

      Usuń
  2. Koleżanka kiedyś opowiadała mi jak bardzo cierpiała na nudności i wymioty podczas ciąży, właściwie bardziej się żaliła, a ja sobie myślę, że nie mogę się doczekać kiedy pierwszy raz zwyczajnie zwymiotuję, wtedy przynajmniej będę miała pewność, że to ciąża i poczuję, że dzieje się naprawdę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też czekałam, czekałam żeby przeżyć wszystkie dolegliwości ciążowe, czuć, że to się dzieje naprawdę. Rozumiem o czym mówisz.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty