Jak być szczęśliwym?

Pewnie każdy nie raz zadaje sobie to właśnie pytanie. Nie znam na nie odpowiedzi, ale co stoi na przeszkodzie, żeby zacząć żyć tak, żeby móc powiedzieć "Jestem szczęśliwy".

Właściwie przez większość dotychczasowego życia rozpatrywałam je zawsze w kategoriach negatywnych. Nie skupiałam się na tym, co dobre, miłe, co fajnego mnie spotkało, tylko zawsze widziałam te złe chwile, że to zawsze mnie spotyka wszystko, co najgorsze. Wbijałam sobie do głowy ciągły pesymizm. Moja szklanka była zawsze do połowy pusta. Powtarzałam sobie, że mam ciągłego pecha, że nic mi nie wychodzi, że jestem beznadziejna. I tak obniżałam swój nastrój, poczucie własnej wartości, a tym samym zrażałam do siebie wszystko i wszystkich, łącznie z moim mężem (ile można znosić ciągłe narzekanie, teraz to rozumiem).



Tak jak pisałam wcześniej, strata uświadomiła mi, że los bywa okrutny, ale od nas samych zależy, jak to przyjmiemy i jak nauczymy się z tym żyć. Pomyślmy, czy nasze nienarodzone dzieci chciałyby, żebyśmy już do końca życia byli pogrążeni w żałobie, nie uśmiechali się, nie żyli? Ja myślę, że nie, że one chciałyby widzieć zadowolonych rodziców, pełnych optymizmu i nadziei.


I właśnie tak staram się teraz żyć. Wymaga to bardzo dużo pracy nad sobą. Zdarza mi się bardzo dużo chwil zwątpienia, wracam do negatywnego myślenia, ale teraz dużo szybciej potrafię się ogarnąć i przypomnieć sobie, że szukam szczęścia. Jak zaczynam myśleć o szklance, że jest do połowy pełna, od razu lepiej mi ze sobą. Staram się wtedy uśmiechać, zarażać innych tym uśmiechem. Paradoksalnie jest tak, że kiedy bardzo Ci źle, a pomimo tego potrafisz wysilić się na uśmiech, zyskasz od świata dużo więcej, niż pokazując swój ból i otrzymując pozorne wsparcie.


Teraz wydaje mi się, że jest niesamowicie dużo prawdy w wierszyku:


"Nie jest sztuką być wesołym,
Kiedy szczęście zewsząd tryska,
Sztuką stać z pogodnym czołem,
Kiedy ból za serce ściska.


I Choć życie Ci dokuczy,
A los srogi z nóg Cię zetnie,
Na pytanie : – jak Ci leci?
Odpowiadaj zawsze: – ŚWIETNIE!


A tak mówiąc jednocześnie,
Dwojakiego dopniesz celu –
Przykrość sprawisz nieżyczliwym,
Radość wzbudzisz w Przyjacielu."


Pokazując, że potrafisz cieszyć się życiem dajesz innym nadzieję, że warto być, żyć i śmiać się :) Zyskujesz wokół siebie miłych ludzi, przyjaciół i przestajesz być sam.


Ja zniszczyłam w swoim życiu wiele relacji: moich, mojego męża i właściwie poczułam się w końcu samotna, ale teraz zmieniam się, pracuję nad sobą i myślę, że odzyskamy to co straciliśmy.


Także z uśmiechem przez życie i wszystko będzie zajebiście.


"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie. — Phil Bosmans



Komentarze

  1. Bardzo mi przykro z powodu tego, co Ci się przydarzyło... :(
    Ja mogę zdecydowanym tonem powiedzieć, że jestem szczęśliwa, co nie oznacza, że nie spotykają mnie w życiu żadne problemy i nieprzyjemności. Ale właśnie tak jak napisałaś, widzenie wszystkiego w czarnych barwach napędza automatycznie spiralę. Znam ludzi, którzy tak uwielbiają na wszystko narzekać, że wręcz odmawiają sobie pomocy i rozwiązania problemów- na co by wtedy narzekali??
    Pozdrawiam Cię i życzę zawsze w połowie pełnych szklanek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i również życzę szczęścia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty