Urlopu czas...złe myśli zostaw w tyle!

Od mojego powrotu do pracy minął miesiąc i fakt, nie popracowałam zbyt długo i już urlop. Ale cóż plany były inne... Pełne dwa tygodnie zaplanowane już od grudnia zeszłego roku... Najpierw tydzień, kierunek Sopot, potem podróże małe i duże... Jak będzie? Czy ja potrafię się cieszyć, odpoczywać, czy będzie jak zawsze super, czy też inaczej?


Bardzo jestem ciekawa czy umiem teraz naprawdę korzystać z danego mi czasu. Napisałam na moim blogu mnóstwo porad opierających się na zdaniach psychologów, terapeutów i wszystko w tych radach wydaje się proste, banalne. Człowiek czyta i myśli "jestem debilem",  sam przez swoje zachowanie nie jestem szczęśliwy ... ale cóż to jednak chyba nie jest takie proste. Nie tak łatwo poskromić emocje, poradzić sobie z piątą, dziesiątą kłótnią o bzdurę, trzymać nerwy na wodzy i nie dać się sprowokować... Ja też tego nie potrafię! Niby wiem co robić, a za chwilę sama wpadam w pułapkę swoich głupich myśli... Ale grunt to walczyć do końca, nie poddawać się, niezależnie od sytuacji. Każdy z nas ma inne problemy, każdy musi się z czymś uporać i dla każdego co innego jest jego traumą. Jednak musimy chcieć te problemy przezwyciężać i wydaje mi się, że ogromnym błędem jest zrezygnować z czegoś, tylko i wyłącznie ze strachu, że będzie źle. To jest zwykłe TCHÓRZOSTWO!! I myślę, że każdy kto odpuścił, bo coś się nie udawało, nie ma być z czego dumnym, bo zostawił to co pokochał, to co chciał osiągnąć i odszedł od walki, bo tak było łatwiej, ale na pewno nie lepiej.


Powoli zaczynam myśleć o dziecku... I co?? Myślicie, że się nie boję?? Boję się cholernie...


...przeraża mnie każda negatywna myśl, że miałabym przejść przez to jeszcze raz, ale przecież nie wiem jak będzie. A nie przekonam się o tym jeśli nie zaryzykuję. A może będzie ok? Musi być ok, tak trzeba myśleć. Strata boli okropnie, każda strata. Gdy umiera dziecko, nie ma chyba nic gorszego, ale warto dać kolejną szansę losowi, aby wyrównał rachunki i tym razem dał szczęście.


Być może dziwne wyda się Wam moje porównanie, ale tak samo jest w związku, jeśli kogoś kochasz, to czy rezygnujesz z niego po każdej kłótni? No nie! Przecież to byłoby głupie, bezsensu. Nikt nie jest ideałem i każdy ma słabości, więc wybaczamy sobie i dajemy kolejną szansę, bo takie jest życie. Życie nie jest usłane różami, nie raz sypie piachem po oczach, ale zwycięstwem jest podnieść się, otrzepać piach i korzystać z chwili. Nie możemy zakładać, że lepiej odpuścić, bo na pewno znów się pokłócimy... Jeśli wyobrażamy sobie, że na pewno będzie źle, to tak żyjemy, czekamy na tą kolejną kłótnię i jesteśmy z siebie dumni, że to przewidzieliśmy, a to oszustwo dane nam przez los. Mamy to, co budujemy sami. Zakładając coś, zawsze, podświadomie, będziemy żyć tak, żeby to się wydarzyło...


Ja w moim związku nigdy nie odpuszczam i tak samo będę walczyć o dziecko. Dlatego wierzę, że będzie dobrze, tym kolejnym razem nie może być inaczej, ale bez względu na wszystko ja się nie poddam, bo chcę "odzyskać marzenia" :)


A tym czasem przede mną, mam nadzieję, piękny słoneczny tydzień, relaks, spokój, zero stresu i tylko miłość <3



Komentarze

Popularne posty